



Wystawy - obowiązek czy może zachcianka?
Czy wystawy są obowiązkowe? Po co są wystawy? Dlaczego na nie jeździmy? Czy zarabiamy na wystawach? Czy są z nich jakieś profity? ...
Odpowiedzmy od razu na postawione pytania :)
-
Wystawy nie są obowiązkowe - można zrobić przegląd hodowlany.
-
Zamiast przeglądu można pojechać na wystawy w odpowiedniej klasie wystawowej. Należy uzyskać wtedy oceny doskonałe lub bardzo dobre od różnych sędziów na min. 3 wystawach w odpowiedniej klasie.
-
Nie, na wystawach nie zarabiają hodowcy - za udział w wystawie należy zapłacić.
A teraz troszkę sobie poopowiadamy o wystawach :)
Osobiście byłam do nich sceptycznie na samym początku nastawiona, paradować po ringu? po co? Udowadniać komuś że mój pies jest “wypisz-wymaluj” do hodowli - przecież na przeglądzie powiedzą mi to samo ... a no i tak i nie...
Na naszej pierwszej wystawie serce miałam w gardle, byłam przerażona... a co jak wypadnę źle? a co jak Cleo się rozbryka - to jeszcze szczeniak... przecież tam sami fachowcy startują ...
Ogólnie myślałam, że tam zemdleje gdyby nie wsparcie męża... ale na pierwszej wystawie poznałam tak fantastyczne osoby, które również miały tam swoje pierwsze kroki - a z biegiem lat nasza przyjaźń trwa do dziś :)
Wystawa przebiegła w świetnej atmosferze, pełnej śmiechu i zdrowej sportowej rywalizacji a my sami złapaliśmy jak to się mówi “bakcyla”. Z biegiem czasu również stwierdziliśmy że to wystawa będzie świetnym miejscem na poszukiwania kawalera dla naszej Cleo i tutaj, niestety, zaczęły się pierwsze rozczarowania, ponieważ niektóre psy które po filmach i zdjęciach umieszczanych na mediach społecznościowych niesamowicie nam się podobały - na wystawie pokazywały coś zupełnie innego swoim charakterem i przykro to pisać ale czasem nawet efekt wizualny nas rozczarował... Zrozumieliśmy że “nie wszystko złoto co się świeci” ... Teraz wraz z doświadczeniem i wiedzą wiemy, że wystawa to nie tylko miejsce gdzie prezentujemy walory wizualne naszych psów ale również udowadniamy ich zrównoważony charakter, posłuszeństwo oraz poziom socjalizacji co wcale nie musi przekładać się na wysoką ocenę sędziów.
Wystawa pokazuje również nam samym nad czym musimy popracować prezentując swoje psy. Czasem prezentacja jest fenomenalna ale... “ten mały szczekacz za ringiem działa naszemu psu na nerwy” i już wiemy, że skupienie na przewodniku trzeba przepracować lepiej ;) a to jakiś pies z radości skoczy na właściciela i już nasza "Szefowa" by chciała go ustawić bo kto to widział tak skakać po ludziach :D ... To specyficzne miejsce gdzie bardzo dużo się dzieje, nowe psy różnych ras - mniejsze, większe ... nowe zapachy, nowi różni ludzie - cały ten Ul pokazuje nam doskonale jak nasze psy odnajdują się w takim skupisku i póki co nie rozczarowałam się :)
Na wystawach mieliśmy okazje poznać również bardzo wielu hodowców, porozmawiać z nimi, wymienić się doświadczeniem, pooglądać inne psiaki, oraz najzwyczajniej w świecie spotkać się, ponieważ każdy z nas mieszka w najróżniejszych częściach Polski a wystawa daje nam właśnie taką możliwość spotkań :)
Jakieś profity?
Owszem!!!
Jeżdżąc na wystawy możemy z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że Owczarki Staroniemieckie to “psy na medal” :)))

